Skład:

Skład:

Relacja:

O godzinie 15:00 na Estadio de Ubocze zawitały ekipy ambitnych Scatman oraz świeżych Maraton. Ciężko było przed meczem typować wynik, natomiast z pewnością można było oczekiwać zaciętej walki. Tak rzeczywiście było, bo grający w osłabieniu gospodarze już od pierwszej minuty ruszyli szturmem. Jako pierwszy do bramki trafił Obłuski (Scatman) już w 2. minucie. Gdy w 9. minucie Michał Pohoski trafił na 1:1, gospodarze rozzłoszczeni już minutę później, za sprawą Rembisza, udowodnili że są lepsi. Licznie próbowali sforsować obronę przeciwnika w której Gutowski dzielił i rządził. Scatman nie trafił do bramki już w tej połowie, za to udało się to ich przeciwnikom tuż przed gwizdkiem. Strzelcem bramki okazał się bardzo dobrze dysponowany tego dnia Gutowski. Druga połowa to raczej bardzo ofensywne nastawienie „Scatmanów” i obfita w błędy w obronie gra „Maratończyków”. Po zmianie stron jako pierwszy do bramki trafił Kacprzak. Ambitna postawa Maratonu sprawiła, że na koniec meczu po ich stronie były cztery trafienia. Jak się okazało, to zdecydowanie za mało, bo to Obłuski i Rembisz zanotowali po hattricku, Regulski trafił dwukrotnie, a dziewiątą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Kacprzak. Jak się okazało, nawet grający w osłabieniu Scatman potrafi zdemolować obronę przeciwnika.