Skład:

Skład:

Relacja:

Był to najdynamiczniejszy mecz tej niedzieli. Zarówno „Kanarki”, jak i „Celtowie” próbowali szybko objąć prowadzenie. Pokrzykujący co chwila bramkarze (co jest charakterystyczne dla tych dwóch zespołów) pilnowali, aby ich piłkarze w polu nie popełnili błędów w ustawieniu. Piłkarzom CANARINHOS dwukrotnie stanął na przeszkodzie słupek, raz – poprzeczka. Szczęście uśmiechnęło się jednak do CELTICU. W 20. minucie z podania Cezarego Kossakowskiego bramkę zdobył Maciej Uszyński. CELTIC, broniąc wyniku, zagrał w głębokiej defensywie, raz po raz wyprowadzając kontry. Nieoczekiwane było prowadzenie CELTICU do przerwy. CANARINHOS, którzy przyzwyczaili nas do efektownej i widowiskowej gry, tym razem się nie popisali. Do drugiej połowy przystąpili podwójnie zmobilizowani. Jedna z ich akcji zakończyła się faulem na napastniku w polu karnym. Sędzia wstrzymał się jednak z podyktowaniem rzutu karnego i wyczekał finału akcji. Wtedy do piłki dopadł Janusz Kostrzewski i mocnym strzałem pokonał bramkarza. W 38. minucie po zagraniu nakładką przez jednego z rywali, rzut wolny wykonywał Michał Jóźko. Podał on do Piotra Talarka. Piłka uderzona przez niego leciała tuż nad ziemią. Po rykoszecie trafiła do bramki. Kompletnie zaskoczony był bramkarz CELTICU. CANARINHOS w końcu wyszli na prowadzenie. Podwyższyli jeszcze na 3:1 po fantastycznej trójkowej kontrze. Odpowiedź CELTICU była błyskawiczna. Gol Marcina Łukasika zniwelował straty. CELTIC zagrał w końcówce bardzo ambitnie. W 47. minucie rzut karny wykorzystał Maciej Uszyński i tym samym doprowadził wynik do stanu wyjściowego. Pod koniec meczu CANARINHOS nie skorzystali z trzech stuprocentowych sytuacji, tzw. patelni. Spotkanie zakończyło się remisem 3:3.